Żywność funkcjonalna w rowerowym świecie

Co robić – jadąc autem – kiedy zaświeci się znienawidzony żółty znaczek kanistra z wiecznie głodnym wężykiem? Nie ma zmiłuj – jedziemy do najbliższej stacji benzynowej, świeci się nam rezerwa i margines błędu w naszej jeździe znacznie się zawęża. Podobną rolę jak stacja benzynowa może spełniać żywność funkcjonalna. Ogółem jest to ten rodzaj żywności, którą fachowo określa się jako posiadającą pozytywny wpływ na organizm. No nie, piwo nie jest rodzajem żywności funkcjonalnej – musimy Was rozczarować. Chodzi o to, że tego rodzaju pokarm daje od siebie coś więcej niż wynika z jego choćby kaloryczności czy składu. Dostajemy bajkowy sok z gumijagód, słynny magiczny napój Asteriksa – choć smakuje zupełnie jak multiwitamina. Działanie jest w wielu przypadkach zbawienne i pozwala na osiąganie dobrych wyników, zasilając ciało wtedy gdy potrzebuje ono dodatkowej porcji energii.

Wielkie działanie małych porcji – żywność funkcjonalna dla sportowców

Obecnie w terminie żywności funkcjonalnej mieści się ogromny arsenał środków. Większość z nich widzimy podczas relacji z dużych wyścigów, gdy zawodnicy porywają od stewardów porcje w siateczkach, rozrywają je zębami i szybko połykają. Nie jest to jednak wiedza tajemna, sportowcy nie jedzą drastycznie różnego pokarmu od nas. Świetne porcje energii w formie żeli i batoników czy też w formie do przygotowania jako napój są dostępne również dla nas.

Żywność funkcjonalna pozwala sportowcom – ale i amatorom sportu (co stanowi różnicę) na stworzenie stabilnych warunków mądrego zasilania organizmu w miarę jak zużywa on dostępną energię. Dzięki temu unikamy nagłych spadków wytrzymałości czy siły, nie mamy kłopotów podczas trudności gdzieś na trasie – kiedy zapala się rezerwa, możemy spokojnie dojechać do celu.

Żywność funkcjonalna zwiększa wydajność na rowerze

Żywność funkcjonalna – lekcja przystępności. Żele i batoniki.

Jest to jeden z najlepszych i najskuteczniejszych środków zaradczych na spadki formy podczas dłuższych treningów. Mają genialną, prostą formę, zajmują minimalną ilość miejsca, a efekty czujemy w przeciągu kwadransa (w zależności od tego jak dany organizm przyswaja podane mu składniki). Są też stosunkowo niedrogie. Można nabyć je w dużej części sklepów sportowych, chociaż sugerujemy zasponsorowanie sobie większej ilości zapasów i korzystanie z nich w razie potrzeb – podczas jazdy nie zawsze mamy po drodze sklep z takimi specyfikami.

Ogromna zaleta takich form pokarmu to ich błyskawiczne wchłanianie przez organizm. Skład jest dobrany w taki sposób, by uwalniał maksymalną ilość protein, a ciało mogło bez przeszkód przerobić je na czystą energię. Nie należy się obawiać – receptury zostały wielokrotnie sprawdzone i zakup renomowanego produktu w większości jest gwarancją jego mądrego składu i testowania. Jeśli już myślicie o nadchodzącym sezonie, polecamy:

Żele:

  • żel energetyczny Eurosport; sztuka kosztuje 7.90 zł, ale zestaw 20 to tylko 130-140 zł, więc warto przemyśleć zakup większej ilości;
  • żel izotoniczny Sis, 9.90 zł za sztukę; izotonik w żelu to niezbędnik każdego kolarza – utrzymuje wodę w organizmie, uzupełnia sole mineralne i izotopy, ma małą zawartość cukru i świetnie gasi pragnienie; oferta Sis to różne smaki i idealna przyswajalność łatwo dostępnej porcji;
  • żel kofeinowy Sis Go Range; 11.90 zł za porcję – to żel o bardziej pobudzającym działaniu, przeciwdziałający zmęczeniu;

Batoniki:

  • baton energetyczny (Born – 11 zł, Eurosport – 9 zł); świetna, prosta forma zawiera w sobie odpowiednią porcję węglowodanów, zawartych w naturalnych produktach (jagody, miód, banany);
  • baton owsiany Eurosport – 9 zł; węglowodany zawarte w tych produktach uwalniają się wolniej, więc świetnie sprawdzą się na przykład w połowie treningu, by zapewnić zasilanie do jego końca;
Rowerzysta zjeżdżający z góry

Żywność funkcjonalna do przygotowania

To rodzaj pokarmu w formie proszku, który przygotowujemy wcześniej, jako płyn do picia lub po treningu jako płyn regeneracyjny. Polecamy:

  • Born ISO Pro – 64 zł, 400g; doskonały produkt izotoniczny do przygotowania przed trasą i spożywania w trakcie treningu;
  • Eurosport Shake Regeneracyjny – 70 zł, 450g; genialna sprawa dla tych, którzy wylewają wszystkie poty podczas treningu i nie lubią martwić się dniem kolejnym (często rano trzeba iść do pracy) – prosty do przygotowania shake zapewni im szybki powrót do formy, niweluje zmęczenie i zakwasy oraz uzupełnia to, co tracimy podczas wysiłku;
  • Born Creatine – 83 zł, 300g; kreatyna służy do wspierania ciała podczas intensywnych treningów i przyspiesza zbudowanie masy mięśniowej oraz siły;
  • Born Recovery+ – 152 zł, 450g; drogi, ale bardzo dobry środek po intensywnym treningu; wspiera regenerację, usuwa zmęczenie i uzupełnia wszystkie związki chemiczne utracone przy wysiłku;
Rowerzysta na górskim szlaku

System stałego zasilania – pułapki i uwagi

Zapytano kiedyś jednego z himalaistów, dlaczego wspina się bez tlenu w skrajnie trudnych warunkach. Odparł, że ma mniej kłopotów, kiedy się skończy. Organizm przyzwyczajamy do żywności funkcjonalnej stopniowo i z uwagą – nie łudźmy się, że łykanie dużych porcji zmieni nas w maszyny do jeżdżenia. Trening musi pozostać treningiem. Nie możemy stworzyć ciału systemu stałego zasilania żelami, bo kiedy ich zbraknie, czekają nas trudności. To jednak nie znaczy, by żele odstawiać – ależ nie! Korzystanie z nich jest świetnym sposobem na uzupełnienie tego, co tracimy podczas treningu i dopóki tak to traktujemy, wszystko jest w porządku. Bądźmy przy tym po prostu rozsądni.

Rozważając jednak cały oręż zalet, jaki funduje nam żywność funkcjonalna, nie ma wielkich przeciwwskazań do korzystania z niej podczas treningów. W wielu przypadkach jej obecność niweluje ryzyko kontuzji czy skrajnego zmęczenia. Dla mądrego sezonu i udanych treningów – warto się w nią zaopatrzyć.

Sprawdź również nasze inne wpisy z rowerowego świata > Technika jazdy MTB bez tajemnic