Burzowy pogromca szos czyli Abus Stormchaser

Zaryzykowalibyśmy stwierdzenie, że niezbadane są ścieżki światowej metalurgii. Można to odnieść do rowerowego wyścigu zbrojeń, jaki nieustannie trwa w kategorii wagi samych rowerów jak i ich komponentów, można też znaleźć kilka ciekawych historii, które dają obraz krętej drogi rozwoju rowerowych gigantów. Weźmy takiego Pana Bremickera – z synami założył sobie w 1924 roku przedsiębiorstwo, które produkowało kłódki. Dobre kłódki zawsze były i są poszukiwane – wszak ludzie zawsze chcą zamknąć coś mając pewność, że zawartość będzie chroniona. Ale bieg czasu sprawił, że Pan August Bremicker rozwinął działalność poza kłódki i zamki, zajął się systemami alarmowymi, systemami klucza generalnego, telewizją przemysłową, aż w końcu jego historia skręciła ku rowerom. Od tej pory firma Abus – skrót od August Bremicker i Synowie – stała się synonimem doskonałości na głowie.

Mówiąc oględnie, Abus który sto lat temu był dumny ze swoich kłódek, dziś chroni głowy zarówno największych kolarzy i wszystkich tych, którzy zakupią jego kaski. Pomysłowość, nowatorskie podejście, uczciwa i szczera komunikacja z kolarzami sprawiają, że produkty Abusa są chętnie kupowane i szybko stały się jednymi z najlepszych na świecie w swojej klasie. Dziś możemy przedstawić Wam jeden z nich – Stormchaser.

Kolarze na treningu w kaskach abus stormchaser

Abus Stormchaser – kask dla człowieka

Właśnie – dla człowieka. Nie dla rowerzysty, cyklisty, szosowca: właśnie dla człowieka. Kask, który stał się niedoścignionym wzorem produktu ochronnego, w którym połączono zmysłową linię i lekką konstrukcję wraz z ponadprzeciętną ochroną zawartości. Nasze myśli w kasku szosowym Abusa mogą być spokojne – dopóki jest na naszej głowie, nic im się nie stanie.

Minimalistyczny Stormchaser jest świetnym odzwierciedleniem współczesnych trendów konstrukcyjnych. Wykonano go w technologii InMold, polegającej na zgrzaniu dwóch skorupek w całość dla uzyskania odpowiedniej sztywności. W wypadku niemieckiego produktu mamy tu połączenie naprawdę wysokiej klasy. Jednocześnie w całą skorupę wkomponowano wzmocnienie strukturalne, które zwiększa bezpieczeństwo i doskonale rozprowadza siłę uderzenia – jeśli uderza nas coś prostopadle do powierzchni kasku, na przykład przy zderzeniu z twardą przeszkodą terenową, Stormchaser całą energię rozłoży na dużą powierzchnię, osłabiając jej impet. Jednocześnie normy, jakie zastosowała firma są wyższe niż te, które są średnią europejską. Mamy więc na głowie kask, który zapewni nam naprawdę wysoki poziom bezpieczeństwa.

Przy całym zaawansowaniu strukturalnym Abus zadbał o bardzo bogatą wentylację głowy – mamy tu aż 23 otwory wentylacyjne, które dzięki dobremu profilowaniu naprawdę skutecznie pomagają w opływie powietrza wokół czaszki. Przy zredukowanej wyściółce i małej wadze (tylko 220g!!!) bardzo szybko zaczniemy traktować „łowcę burz” jako kolejną, niezauważalną warstwę na głowie, która absolutnie nie zamierza nam w niczym przeszkadzać podczas jazdy.

Abus stormchaser na głowach kolarzy

Abus Stormchaser – forma, kolorystyka, zapięcia

Forma lekkiego kasku szosowego Abus Stormchaser jest odzwierciedleniem minimalizmu w jego projektowaniu. Wąskie boki sprawiają, że doskonale leży na głowie i zdaje się być bardziej delikatny i kruchy niż w rzeczywistości. Poza tym nie wyglądamy z nim jak pędząca po poligonie głowica pocisku kumulacyjnego – jest stylowo i pięknie. Świetnie uformowany tył, lekko ścięty i z wydłużoną ochroną potylicy. Wszystkie przejścia i linie ukształtowano tak, że ucieka nam w stylizacji jakikolwiek „ciężar”, a kask wydaje się mniejszy i bardziej zgrabny niż jest naprawdę. Przy projektowaniu Stormchasera Abus wykonał naprawdę masę doskonałej pracy.

Oddaje to także doskonała paleta kolorów. Żywych, głębokich, widocznych – dostępna paleta barw uszczęśliwi każdego purystę, który zechce się wyróżnić w tłumie bądź właśnie pozostać niezauważanym. Od stonowanych szarych matów po fantastyczne głębokie odcienie niebieskiego i zieleni oraz jaskrawą, błyskotliwą pomarańcz. Dla każdego coś miłego.

Dużo pracy zrobiono także przy projektowaniu zapięć. Mają one małą regulację w paskach pod uchem, a całość dopasowania jest przesunięta na klasyczne pokrętło z tyłu głowy. Znając obwód czaszki możemy dobrać kask idealnie dla siebie. Wyściółka jest drobna, miękka, nie uwiera i nie przykleja się do głowy podczas intensywnego treningu – tak dobra jest wentylacja. Reasumując zalety kasku Abusa – szybko zapomnimy, że go mamy. Naprawdę – mała waga, świetna wentylacja, rewelacyjne wykonanie i topowy poziom ochrony to jego główne zalety.

Pogromca burz – ochraniacz myśli

Nazwa „Stormchaser” w wolnym tłumaczeniu oznacza tych śmiałków, którzy przemierzają świat w poszukiwaniu burz i tornad, często balansując na granicy bezpieczeństwa. Abus Stormchaser to bezpieczeństwo absolutne. Świetnie chroni głowę, doskonale wygląda, rewelacyjnie spisze się na szosie, gravelu i przełaju, a nawet w lekkich odmianach MTB nie będzie można mu wiele zarzucić. Niemiecki producent ustanowił nim pewien punkt odniesienia dla reszty producentów, i chwała mu za to – jeśli wynikiem takiego podejścia do konkurencyjności jest podnoszenie poziomu ochrony kolarza w taki sposób, jesteśmy całkowicie na tak. Mamy nadzieję, że Was przekonaliśmy – korzystajcie z promocji i obniżek i kupcie kask Abus Stormchaser: warto!

Sprawdź zestawienie kasków marki Abus > „Kaski rowerowe marki Abus